Posty

Obraz
  Na wszelkie boginie i boskości dostaję w gardle ości. A gdyby tak zwykłą babę poczuć w sobie? Taką co robi normalnie kupę, ma cellulit i dłubie w nosie czasami i gotuje zwykły obiad. Taki z ziemniokami a nie krewetkami w tempurze. Czy to już urąga boskości? Jakby brzmiał tytuł takich warsztatów ... może ... "Odkryj babę w sobie i zacznij żyć". Oj babo, babo... to jednak brzmi słabo. Płacić pincet za dzień, żeby babolstwo swoje pospolite lustrze oglądać? Na głowę jeszcze nikt nie upadł. Przychodzę babą, wychodzę boginią ma być.
Obraz
  Lubię jesień ... nawet bardzo. Jednak radość z jesieni psuje mi fakt nadciagających nieubłagalnie ciemności i fakt zbliżającej się zimy ... z reguły bez śniegu, który rozświetlał kiedyś bury świat, który jakby zastyga w oczekiwaniu na letnie dni. W tych ciemnościach widać paradoksalnie więcej absurdów tego świata i swoich własnych. Nie da się już beztrosko nakrywać gówna czapką. Jest jak jest ... dla jednych tak jest dobrze, dla innych nie dobrze, jeszcze inni afirmują ,że jest dobrze, choć im źle. I to "nie dobrze" też może być dobrze, jeśli się nie dasz wkręcić, że ma być lepiej za wszelką cenę niż TY masz tu i teraz.